Walczmy z "niechcemisięnizmem" Płońskich urzędników!

Rozmowy na temat miasta Płońsk oraz okolicy Płońska.
Picx
Posty: 81
Rejestracja: 2008-02-22, 21:30

Walczmy z "niechcemisięnizmem" Płońskich urzędników!

Post autor: Picx »

Do założenia tego tematu natchnął mnie temat o naszym urzędzie pracy.
Tak sobie pomyślałem, że przydałby się temat o działaniach płońskich urzędników.
O ich błędach, chamstwie, o zaniedbaniach, niedociągnięciach, braku kompetencji... a także o ich życzliwym podejściu do petentów, o rzetelności i fachowości.
Tak sobie pomyślałem, że w takim mieście jak Płońsk, że jest duża szansa, że utworzenie takiego tematu, który zapełni się wpisami, że będzie to potężny oręż w walce z iście PRLowskim podejściem do petentów - którzy, jak często zapominają urzędnicy - utrzymują ich wygodne (zwykle) stołki!
Jest szansa, że przełożeni owych urzędników zaczną czytać ten temat... i rozliczać podwładnych... "każdemu według zasług"!
A tak w skrócie... temat założyłem, by "Załatwiało się lepiej"!
Zapraszam do dzielenia się swoimi przeżyciami!
Picx
Posty: 81
Rejestracja: 2008-02-22, 21:30

Re: Walczmy z "niechcemisięnizmem" Płońskich urzędników!

Post autor: Picx »

Zacznę od siebie.
2 tygodnie temu byłem w starostwie na ulicy Płockiej w celu zarejestrowania umowy kupna - sprzedaży samochodu.
Po odczekaniu "co swoje" wszedłem do pokoju. Okazało się, że Pani, która miała mnie obsłużyć, że wyszła (zdarza się). Usiadłem i oczekiwałem na jej powrót.
Inna Pani, z kanapką w ręku, zapytała mnie, czy wypełniłem podanie. Zdziwiony odpowiedziałem, że nie.
Podała mi kartkę (w drugiej dłoni nieustannie trzymając bułę) i powiedziała, żebym wyszedł na korytarz i je uzupełnił. A tu nie mogę? - zapytałem. NIE! Odpowiedziała urzędniczka, zagryzając wypowiedziane słowa kanapką.
Zdziwiłem się, bo przecież jestem w pokoju, w którym takie sprawy się załatwia, odczekałem co swoje, na podaniu jest tylko kilka pól do uzupełnienia, których wypełnienie zajmie mi tyle, co dojście do stolika na końcu korytarza... a osoby, która miałaby przyjąć ode mnie nie było... miałem więc czas...
Dlaczego nie mogę? - dopytałem.
Bo w tym czasie może ktoś wejść załatwiać swoją sprawę!
Ale przecież na tym stanowisku nikogo nie ma! Więc nic się nie przyspieszy!
Ale musi Pan wyjść na korytarz!
Zagotowałem się trochę tą parującą głupotą...
Nieustanna konsumpcja bułki przez Panią podsycała moją złość...
Dlaczego?
Bo podania się pisze na korytarzu!! - odpowiedziała podirytowana.
- A kanapki spożywa się w pomieszczeniu socjalnym – dodałem ze spokojem.
Matuniu najdroższa... Panią jakby piorun trzasł.. zbladła, zaczerwieniła się, zazieleniła, popadała w odcienie purpury i czerni...
O mały włos zadławiła by się biedna tą naprędce pochłanianą bułą...
Wstałem, rozejrzałem się po pomieszczeniu... Pani od mojej sprawy nie było. Stwierdziłem, że wychodzenie nie ma sensu. Wziąłem podanie, uzupełniłem i czekałem na właściwą urzędniczkę.
Pani od-bułkowa zabijała mnie w myślach... ale przynajmniej kanapka leżała z boku...
Gdy właściwa urzędniczka zajmowała się moją sprawą czułem w powietrzu, że chciała by jej coś szepnąć, że tego Pana załatwiamy rzetelnie, i tak, żeby nie załatwić...
Widziałem ten jej żal, że nie może, bo jestem tam i obserwuję wszystko…

Szanowni urzędnicy. Z tej historii płynie dla Was nauka: nie konsumujemy bułki rozmawiając z petentem. Nie traktujemy innego człowieka z "góry" bo tak naprawdę nie wiecie na kogo możecie trafić...
Po trzecie - uważajcie na zodiakalne skorpiony - to naprawdę i wróg i przyjaciel na całe życie... ale zaatakowany... odpowiada atakiem... zwykle celnym.
I taka myśl kończąca: Urzędnik petentowi wilkiem? Może? Ale po co?
Traktujmy się z szacunkiem i po ludzku. Czy to tak wiele?
ArtyAsia
Posty: 69
Rejestracja: 2011-07-06, 19:43

Re: Walczmy z "niechcemisięnizmem" Płońskich urzędników!

Post autor: ArtyAsia »

Witam

W 100% njestem przeciwna nieuprzejmości, czy wręcz wrogości urzędników i rózwnież działa to na mnie jak płachta na byka.
Jednak zanim zacznei się tu potok zarzutów i wymówek (niestety często uzasadnionych) chciałam napisać że czasem warto postawić się na chwilę po tej drugiej stronie.
Przez ładnych kilka lat pracowałam w dużej korporacji ubezpieczeniowej - częściowo właśnie przy obsłudze klienta.
Niestety choć teoretycznie przysługuje 20 minut przerwy, u nas nie było to przestrzegane, co więcej nie mieliśmy tzw. pomieszczenia socjalnego (które zostało zlikwidowane na rzecz palarni ...)
Kanapkę czy cokolwiek innego musielismy jeść właśnie przy biurku. Szybko przełykając gdy zbliżał się klient.
Poza tym byliśmy rozliczani z ilości wykonanej pracy w danym dniu więc nawet gdyby była możliwość to każdemu szkoda było odchodzić od biurka nawet na 5 minut bo normy były wyśrubowane.... ( z tym urzędnicy państwowi podejrzewam mają lepiej bo takich norm nie mają)
I naprawdę nie było to spowodowane naszą złośliwościa i podjadaniem cały dzień ciasteczek, żeby tylko klient się do nas nie zbliżał. Wręcz odwrotnie musieliśmy być zawsze uśmiechnięci, życzliwi i "do usług".
Zręsztą większości osób nie zrażało to, że miałm właśnie pełne usta kanapki i nie moge mu udzielić odpowiedzi bo będzie to po prostu niegrzeczne.

To tyle uwag "zza biurka" :)
Picx
Posty: 81
Rejestracja: 2008-02-22, 21:30

Re: Walczmy z "niechcemisięnizmem" Płońskich urzędników!

Post autor: Picx »

W korporacji to wygląda zupełnie inaczej :)
Jestem pewien, że nie przeżuwałaś przy klientach.
Jestem też pewien, że gdyby kierownik zauważył, że wcinasz bułkę obsługując interesanta, to byłby zły.
Paniom przysługuje 30 minutowa przerwa obiadowa - zgodnie z prawem pracy. Panie mają pełen socjal itp. itd.
Co innego jest pracować u prywaciarza, a co innego na państwowej posadzie.
Mam kolegów, którzy od 6 lat pracują na umowy "śmieciowe", chociaż od dawna powinni mieć etaty. Wielu ludzi zarabia minimalna krajową na papierze, a drugie tyle pod stołem... wielu pracuje po 12 godzin dziennie, żeby zapewnić jako taki żywot swojej rodzinie i niestety, bardzo rzadko jest to życie na chociażby średnim poziomie... często jest to tak zwane skracanie miesiąca, co by od 1 do 1 wystarczyło...
A to co mnie natchnęło do napisania tego tematu, to to, że czasami ci za biurkiem zapominają, że to oni są dla nas, a nie my dla nich, że bez nas ich by nie było, że my, pracujemy, często zdecydowanie ciężej i często za niższe stawki, niż oni.
Najłatwiej jest krytykować, to fakt... łatwo jest wylać wiadro pomyj, to też prawda, ale liczę na to, że na tym forum są ludzie dojrzali i inteligentni, że nie jest to banda komentarzowa Onetu, która co chwilę piszę "wina Tuska"... PiSu Wina, i Hitlera i Stalina...
ja też grzeszę w pracy... czasami wejdę na FB, czasami wydrukuję "nielegalnie" kartkę, czy dwie... zdarza się... ale jak jest praca, to jest praca... nie ważne, czy chce mi się, czy się nie chcę...
Przezwyciężam "niechcemisięnizm" i pracuję - najlepiej jak potrafię.
I o to mi "się rozchodzi" :)))
Pozdrawiam - zza laptopa
kierowca

Re: Walczmy z "niechcemisięnizmem" Płońskich urzędników!

Post autor: kierowca »

Stanę trochę w obronie tych urzędników ( zaznaczam że nie jestem jednym z nich), z tego co wiem w wydziale komunikacji w Płońsku nie ma pomieszczenia socjalnego dla pracowników .
Więc pytam gdzie i kiedy mają zjeść śniadanie?
Może te żale trzeba skierować do samego starosty a nie winić urzedników, ruch przy rejestracji jest duży więc spotkanie buła vs petent nieuchronne :)
Aha na korytarzu kilka metrów od drzwi wydziału jest miejsce ( stanowisko) gdzie można spokojnie i za pomocą wypełnionych wzorów wypełnić wniosek o przerejestrowanie pojazdu , chyba tak jest wygodniej niż na kolanach w towarzystwie buły...
Po prostu jest gatunek ludzi na świecie którym przeszkadza np.zbyt miałki piasek na plaży lub plemniki pływające w basenie :) i ty niestety do nich się zaliczasz :krzeslem:
dzidziapiernik

Re: Walczmy z "niechcemisięnizmem" Płońskich urzędników!

Post autor: dzidziapiernik »

Pracownik nie powinien jeść obsługując klienta. Co mnie obchodzi, że nie mają zaplecza socjalnego. Tu chodzi o dobre wychowanie i o szacunek wobec tzw. petenta. Urzędnicy nader często zapominają kto est dla kogo, są niemili i opryskliwi. Zabawne, że często ci sami urzędnicy, pracują u "prywaciarza", są sumiennymi i przemiłymi osobami :zawstydzony:
Picx
Posty: 81
Rejestracja: 2008-02-22, 21:30

Re: Walczmy z "niechcemisięnizmem" Płońskich urzędników!

Post autor: Picx »

Dzidziapiernik - dzięki za wsparcie :)

Nie musiałem pisać na kolanie - bo biurko przy którym miałem zostać obsłużony było wolne... więc nie musiałem "wypinać" się na korytarzu, tylko jak człowiek uzupełniłem formularz.
Tak, zgadzam się z tym, że czasami reaguje bardziej, niż inni ludzie... ale jest kilka typów zachowań, których nie trawię i których nie odpuszczam. Chamstwo i "niechcemisięnizm" właśnie się do nich zalicza.
Nie wiem, czy mają, czy nie mają pomieszczenia socjalnego - ale nie obchodzi mnie to - Pan naczelnik nie przyjmuje interesantów "non stop" więc niech u niego pochłaniają... zapisy na godziny, czy cóś...
I nienawidzę, jak ktoś podnosi głos i wydaje mi komendy... a to, żebym wyszedł na korytarz, było takim rozkazem... trudny ze mnie petent... może... a może po prostu chcę być obsłużony należycie? Jak Bozia przykazała? Bez całowania w rączkę i w pupkę!
Nie może być tak, że petent czuje się tak, jakby był złem koniecznym! Ode mnie, od Ciebie, od nas zależy to, czy ta Pani będzie miała pracę. Jeśli jej się znudziło, to zawsze może poszukać nowej! Nikt jej nie broni. Ja wiem, że monotonia, ja wiem, że nuda... ale to jest jej praca, stąd ma na chleb... więc niech łaskawie wykonuje swoje obowiązki jak należy! :)
diamenciq
Posty: 6
Rejestracja: 2011-12-29, 19:14

Re: Walczmy z "niechcemisięnizmem" Płońskich urzędników!

Post autor: diamenciq »

Wypowiem się o urzędzie pracy w naszej kochanej metropolii, otóż otrzymałam skierowanie na staż (oczywiście w nowym roku bo od sierpnia brak środków) i zaczęły się schody, czekanie na wnioski pracodawców, noszenie CV do pracodawców ( którzy mieli z góry upatrzonego stażystę), w końcu najlepiej jak pani sama sobie znajdzie pracodawcę no i znalazłam i wypełniony wniosek(ściągnięty ze strony urzędu żeby nie było) przyniosłam pani w urzędzie pracy ALE...... 1.wniosek nie taki, do poprawki,zaniosłam poprawiony 2.teraz trzeba poczekać aż zbierze się jaśnie oświecona komisja( nie wiadomo kiedy) i przystawi pieczątkę zatwierdzono, 3. pani zapracowana przygotuje umowę dla pracodawcy, ja podpiszę jakieś oświadczonko, 4. zrobię badania medycyny pracy na własny koszt bo urząd nie ma środków. Na razie tyle wiem ALE co wyjdzie jeszcze .... nadmienię tylko, że pracodawca chce mnie do pracy od zaraz. :krzeslem:
szpuntek

Re: Walczmy z "niechcemisięnizmem" Płońskich urzędników!

Post autor: szpuntek »

Witam, mieszkam w płońsku od Lipca 2011 i już na początku poczułem się jak w PRL,
W urzędzie gminy Płońsk próbowałem zarejestrować działalność i dowiedziałem się od wrednej baby że jako "bezdomny a pewnie i złodziej" nie mogę dopiero po wytłumaczeniu co grozi za "złodzieja" babsko nabrało ogłady a ja stwierdziłem że jadę do starostwa.
W starostwie bardzo zostałem obsłużony miło i sprawnie żadnych problemów, następnie odwiedziłem US gdzie spodziewałem się obsługi jak w gminie Płońsk, a zostałem bardzo miło zaskoczony.
Pierwszy raz spotkałem się żeby urzędnik sam poszedł do innego pokoju po jakiś dokument nie ganiając mnie osobiście.
Ale najlepsze są Panie w wydziale komunikacji, przy próbie zarejestrowania samochodu sprawa oparła się o prawnika, ponieważ nie mając meldunku samochodu zarejestrować nie mogę, mimo ze w ustawie istnieje zapis miejsce zamieszkania nie zameldowania, którą to ustawę czytała mi Pani z WK, myślałem że dzieci w klasach I-III uczą się czytania ze zrozumieniem, ale jak widać urzędnicy niekoniecznie.
Czy ja muszę znać nasze durne przepisy i wykładać je urzędasom którzy w końcu za ich znajomość biorą kasę?
Po prawie tygodniu i kilku awanturach okazało się że jednak mogę zarejestrować samochód.
Zauważyłem że wrogość do petenta wykazują Panie pamiętające PRL.
stasiek777
Posty: 2
Rejestracja: 2012-05-12, 14:34

Re: Walczmy z "niechcemisięnizmem" Płońskich urzędników!

Post autor: stasiek777 »

NIE POMOGĄ "MAGISTRATY" KIEDY CZŁOWIEK CHAMOWATY.
mpress
Posty: 18
Rejestracja: 2011-07-20, 21:42

Re: Walczmy z "niechcemisięnizmem" Płońskich urzędników!

Post autor: mpress »

nadal będzie tak źle .do czasu aż miejsca zajmowane będą przez znajomych którzy nie mają bladego pojęcia i podejścia indywidualnego do każdej innej osoby próbującej załatwić swoja sprawę w urzędzie
nick772
Posty: 1
Rejestracja: 2012-06-17, 20:12

Re: Walczmy z "niechcemisięnizmem" Płońskich urzędników!

Post autor: nick772 »

Chamstwo, podłość i wredność to ma się we krwi- trudniej z tego się wyleczyć niż z narkotyków czy alkoholizmu.
Narkoman czy alkoholik jak zda sobie sprawę, że jest chory to zaczyna sie leczyć i często udaje mu się, ale jak ktoś całe życie podkłada komuś świnie- przeważnie temu słabszemu to trudno mu z tego wyjść- ale jak zda sobie z tego sprawę to wszystko jest możliwe.
Picx
Posty: 81
Rejestracja: 2008-02-22, 21:30

Re: Walczmy z "niechcemisięnizmem" Płońskich urzędników!

Post autor: Picx »

A tak troszku z drugiej strony...
Ostatnio zmieniałem dowód osobisty... i okazało się, że da się frontem do petenta! :)
Pani w urzędzie miasta była miła, sympatyczna, wszystko załatwiała z uśmiechem, bez zbędnych pytań i wyrzekania...
Przy okazji byłem świadkiem ciekawej wymiany zdań pomiędzy nią a jakimś licealistą, który składał wniosek o swój pierwszy dowód... dla niego też była miła, uśmiechnięta, pomimo, że rocznikowo "małolat"...
Spojrzała we wniosek i zapytała: ma Pan dwa imiona? Chłopiec odpowiedział... yyyy to drugie to z bierzmowania! :D:D:D Pani się uśmiechnęła i wytłumaczyła mu, że imię patrona (jeszcze) się w administracji nie liczy... poprawiła wniosek i tyle :)

Po umówionym czasie dowód na mnie czekał... naprawdę byłem bardzo pozytywnie zaskoczony...
Tak trzymać!
ODPOWIEDZ