Tekst Tucholskiego. Komentarz koalicji i córki burmistrza

[mateuszP]

W sobotę na naszą redakcyjną pocztę wpłynął mail od Radnego Miasta Płońsk Krzysztofa Tucholskiego (MWS), w którym odnosi się on do bieżących problemów dotykających płoński samorząd. Poniżej publikujemy jego treść:

Samorząd od kuchni

Oszczędności PO Płońsku!

Drodzy Płońszczanie, zgodnie z obietnicą pragnę podzielić się z Państwem swoimi obserwacjami dotyczącymi bieżących problemów związanych z funkcjonowaniem samorządu miejskiego.

Dziś chciałbym odnieść się do spraw budżetu miasta i niestety tylko pozornego wprowadzania oszczędności. Na początku roku zostaliśmy dotknięci serią podwyżek – więcej płacimy za przedszkola miejskie, za korzystanie z basenu i hali sportowej. Wzrosły podatki i opłaty lokalne. Na każdym kroku jesteśmy przekonywani przez burmistrza o konieczności oszczędzania i ograniczania wydatków. I zgadzam się. W sytuacji w jakiej znaleźliśmy się dziś, musimy dokładnie oglądać każdą wydawaną złotówkę. Rygor oszczędności musimy narzucić sobie sami. Mój sprzeciw budzi jednak filozofia oszczędzania prezentowana przez burmistrza i popierających go radnych.

Brak jest środków na budowę dróg czy parkingów, brak na poprawę fatalnego stanu mieszkań w blokach TBS, również na to, by w Płońsku istniała sekcja siatkarska. Okazuje się jednak, że są dziedziny, których oszczędności nie dotknęły. Mam tu na myśli przede wszystkim wyjazdy zagraniczne. W roku 2010 urząd miejski wydał na podróże zagraniczne oraz na przyjmowanie delegacji zagranicznych 127 tyś. zł. W latach ubiegłych było podobnie.

Na wyjazdy burmistrza wraz z delegacjami oraz przyjmowanie delegacji zagranicznych wydaliśmy:
w roku 2004 – 98 346 zł.
w roku 2005 – 63 367 zł.
w roku 2006 – 48 421 zł.
w roku 2007 – 62 041 zł.
w roku 2008 – 105 028 zł.
w roku 2009 – 87 597 zł.
łącznie przez kilka lat ponad 590 tyś zł.

Zastanówmy się wspólnie, co za te pieniądze mogłoby powstać w naszym mieście? W tym roku nie starczyło w budżecie miasta pieniędzy na sztuczne lodowisko. W zeszłym sezonie jego wynajem kosztował miasto ok. 250 tyś zł. Koszt budowy średniej wielkości placu zabaw to ok. 50 tyś. zł.

O własne interesy zadbali też radni wspierający burmistrza. W roku 2010 na własne wyjazdy zagraniczne zaplanowali ponad 5 tyś zł, ale już na ten rok przeznaczyli aż 50 tyś. zł. A co z oszczędnościami, o których mówił burmistrz Pietrasik?

Na podróże wydawane są ogromne kwoty z naszych, miejskich pieniędzy. Ale czy zyskało na tym nasze miasto? Jakie korzyści odnieśli płońszczanie?

Na ostatniej sesji rady miejskiej zadałem burmistrzowi pytanie. Ile powstało w Płońsku nowych miejsc pracy dzięki wieloletniej współpracy międzynarodowej i kosztownym wyjazdom zagranicznym?

W odpowiedzi usłyszałem, że korzyści są niepoliczalne, ale dowiedziałem się również ile to nasz burmistrz ciekawych miejsc odwiedził, co ciekawego zobaczył jak również to, że córki burmistrza dzięki wymianom międzynarodowym szlifowały sobie języki obce. Wszystko w porządku, tylko dlaczego za nasze pieniądze? Przecież burmistrz ma wysoką pensję, a radni diety. Niech więc jeżdżą, ale za swoje.

Jako ciekawostkę podaję Państwu na koniec cele wizyt zagranicznych zaplanowanych na rok 2011:
- kongres dotyczący współpracy polsko – francuskiej w różnych wymiarach,
- spływ rzeką Murą,
- dni promocji tureckiego miasta Mustafakemalpasa,
- udział delegacji z Płońska w targach promujących regionalne produkty spożywcze i rękodzieło.

Ocenę tych działań pozostawiam Państwu.

Jeżeli macie Państwo jakieś pytania, problemy do rozwiązania proszę o kontakt: ktucholski@tlen.pl

Radny Rady Miasta
Krzysztof Tucholski

******
Wczoraj (poniedziałek) w godzinach wieczornych na mejla redakcji otrzymaliśmy odpowiedź czternastu radnych miejskich oraz córki burmistrza Płońska, Pauliny Pietrasik.

W odpowiedzi radnemu Tucholskiemu:

Samorząd bez populizmu

Każdy populizm i każda demagogia powinny mieć swoje granice. Po lekturze artykułu naszego kolegi, radnego Krzysztofa Tucholskiego, pt. „Oszczędności po Płońsku” doszliśmy do wniosku, że manipulacja, której się dopuścił nie zna granic przyzwoitości i domaga się odpowiedzi radnych pomawianych o osiąganie korzyści z powodu popierania burmistrza. Tą korzyścią miały być wyjazdy zagraniczne do zaprzyjaźnionych miast.

Radny kwestionuje sens współpracy zagranicznej jako takiej. Czym innym, jak nie nadużyciem jest pokazanie kwoty 590 tys. zł z komentarzem, że tyle miasto wydało na wyjazdy zagraniczne przez ostatnich 7 lat (od roku 2004 do 2010) bez komentarza, że w ramach tych wydatków dwukrotnie gościliśmy 100 pływaków z Holandii, że naszych 50 pływaków było na zawodach w holenderskim Winschoten. Z tych środków finansowane były dwukrotnie wakacyjne pobyty w Płońsku polskich dzieci z Solecznik na Litwie (około 40 osób).

Współpraca z włoskimi miastami Mosciano i Notaresco zaowocowała tym, że już 6 razy ponad 50 osób (orkiestra i mażoretki) wyjeżdżało w wakacje na festiwale do Włoch. Z tych wyjazdów korzystała w przeważającej większości płońska młodzież – uczniowie płońskich szkół. Nasi gimnazjaliści – w ramach tych samych naszym zdaniem bardzo dobrze wydanych pieniędzy – uczyli się języka u zaprzyjaźnionych rodzin we francuskim Crepy-en-Valois. Ta wymiana trwa od lat i trudno byłoby ją kontynuować bez oficjalnej współpracy naszych miast.

Z efektów współpracy zagranicznej prowadzonej przez władze samorządowe Płońska korzysta również Ludowy Zespól Artystyczny, Szkoła Muzyczna, Szkoła Muzyki i Tańca Nutka (duże koncerty w Holandii), lekkoatleci, piłkarze, a także – wbrew temu co pisze radny Tucholski – radni opozycji. Radny Kuciński niejednokrotnie bywał w Rosji w zaprzyjaźnionym z Płońskiem Wołgogradzie i w Solecznikach na Litwie, radni Ferski i Kuciński byli w ubiegłym roku na spływie rzeką Murą w Chorwacji, radny Ferski był w Holandii, radny Lipczewski we Francji. Koleżanki radnego Tucholskiego ze Wspólnoty Samorządowej były w Izraelu (radna Draganiak) i we Włoszech (radna Żebrowska).

To tylko przykłady szerokiej wymiany, także z udziałem radnych nie popierających burmistrza.
A co do oszczędności i inwestycji, to oprócz inwestycji w infrastrukturę są także inwestycje w ludzi. Jeśli podzielimy 590 tys. zł na 7 lat, to roczne koszty dwustronnej współpracy zagranicznej wyniosą 84 tys. zł. Czy to dużo? W ubiegłym roku powstały dwa piękne place zabaw za ponad 450 tys. (przy obu płońskich podstawówkach), nowy orlik i sala gimnastyczna przy trójce… Zamiast łatać dziury, wylano na nie kilometry nowego asfaltu. Radny wie o tym doskonale. A może nie wie?

Wie, bo jest radnym. Radny Tucholski przez ostatnie 4 lata pobrał z kasy miasta ponad 44 tys. zł tytułem diety. Odejście od burmistrza z całą pewnością mu się opłaciło, bo jako wiceprzewodniczący rady zarobił dodatkowo około 8 tys. zł.

Nie zauważyliśmy, by radny, mając przez dwa lata większość, spowodował obniżenie diet. Mógł przeforsować projekt uchwały zarówno o zaprzestaniu współpracy zagranicznej jak i o obniżeniu diet do symbolicznej złotówki, a nawet do zera.
Czemu tego nie zrobił?

Ocenę pozostawiamy Państwu. Opozycja ma swoje prawa, ale każdy populizm powinien mieć swoje granice. Panie radny Tucholski.

Bożena Dzitowska (PO)
Jerzy Krajewski (SLD)
Krzysztof Biernatowicz (PSZP)
Jolanta Mikołajewska (PSZP)
Ewa Szymańska (PSZP)
Teresa Szulc (PO)
Bożenna Rosiak (PSZP)
Andrzej Mikołajewski (PSZP)
Ewa Piątkowska (PO)
Małgorzata Kalinowska-Michalak (PSZP)
Arkadiusz Malicki (PSL)
Andrzej Karwowski (PiS)
Celina Niedziałkowska (PSZP)
Irena Ziemińska-Olszewska (PO)

******

Komentarz Pauliny Pietrasik, córki burmistrza Płońska Andrzeja Pietrasika:

Przez lata spędzone w Płońsku przyzwyczaiłam się już do oczerniania mojego ojca oraz plotek i pomówień na temat naszej rodziny. W związku z tym nie zaskoczył mnie tekst pana Tucholskiego. Mam wrażenie, że pomówienia to jest to, co oponentom mojego ojca wychodzi najlepiej. Jednak, co innego ma do powiedzenia nastolatka, która ze spuszczoną głową przyjmuje wszelkie oszczerstwa pod adresem swojego ojca, a co innego dorosła kobieta.

Panie Tucholski, informuję Pana, że języków obcych nauczyłam w najlepszej szkole w Płońsku, w I L.O. im. H. Sienkiewicza, w szkole którą wszystkim polecam. Dziękuję przy tej okazji nauczycielom, którzy nauczyli mnie niemieckiego i angielskiego. Tak jak wszyscy inni uczniowie z mojej klasy, tak i ja uczestniczyłam w wymianach młodzieżowych z Niemcami. Bardzo dobrze wspominam te wyjazdy organizowane przez szkołę, a nie miasto. Za wyjazdy te płaciliśmy sami, z własnej kieszeni. Podobnie moja siostra, z tych samych szkolnych murów wyniosła angielski i francuski. Dla Pana informacji, mówię też w stopniu podstawowym po duńsku. Języka tego nauczyłam się sama.

Jeżeli chodzi o Pana, to mogę tylko napisać, że polecam Panu naukę języków obcych, bo to poszerza horyzonty.

I jeszcze jedno, ja wiem, jak to jest, jak żyje się w mieście, gdzie ojciec jest osobą publiczną. Dla dziecka nie jest to łatwe. Mój ojciec nigdy nie oczerniał, ani nie szykanował dzieci swoich oponentów. Ale to wymaga pewnej kultury politycznej, której może się Pan od niego uczyć. Z resztą nie tylko tego.

Z poważaniem,

Paulina Pietrasik

źródło: www.wirtualnyplonsk.pl

[gościu]

bagniste bagno. i w dodatku zabłocone.

ale radny Tucholski nie powinien pisać o córce burmistrza. powinien polemizować wyłącznie z Pietrasikiem, a nie mieszać w to jego rodzinę.

[Automoto]

Panie Tucholski czytając to wszystko przychodzi mi na myśl powiedzenie.
"Przyganiał kocioł garnkowi"

[Gość]

A ja chciałbym tylko podziękować autorowi postu, że to tu wstawił.
Generalnie bardzo trudno jest śledzić wszystko, co dzieje się na sesjach rady, bo jest tego za dużo.
A taki post - podsumowujący pewien temat jest bardzo potrzebny.

W temacie: Czekam na wspólną inicjatywę koalicji rządzącej i opozycji o zmniejszenie wysokości wynagrodzeń radnych i samego burmistrza! Pokażcie ludziom, że nie przyszliście się "nachapać".

[Automoto]

Prędzej piekło zamarznie niz radni i wszyscy u władzy zmniejszą swoje wynagrodzenie.

[PM]

Gratulacje dla płońszczan, że nie wybrali pana na burmistrza. Przy tak szerokich horyzontach właściwa wydaje się rola ekonoma.