No cóż... co do tego opisu mam jeden zarzut - BEŁKOT.
* Bujna trójwymiarowa grafika i perfekcyjne animacje pozwolą Ci zapomnieć o zwykłym świecie.
Ktokolwiek to pisał - chyba nie ma pojęcia co znaczy słowo "trójwymiarowa", bo taką nie można nazwać płaskiej grafiki opartej na sprite'ach.
i ratuj sprzymierzone ludy na dalekich planetach.
WTF LMAO CO ŻE JAK?!!! Jakie znowu, jasna ******* "sprzymierzone ludy"??? Może chodzi o innych graczy? A co mają do tego planety? Osobiście jedyne planety jakie spotkałem w grze to te w postaci tła na niektórych mapach, pełniące jedynie rolę dekoracyjną i w praktyce nie różniące się niczym od skrawka przestrzeni kosmicznej z dowolnego miejsca na mapie. Więc nie wiem co ma koleś na myśli wyjeżdżając z jakimiś "sprzymierzonymi ludami" na tych planetach...
Podsumowując - jeden wielki bełkot, będący w praktyce jedynie tępym powtarzaniem komercyjnego opisu (czyt. reklamy) jaką częstuje nas dystrybutor.
Opiszę tę grę własnymi słowami...
Na sytuację obecną gier w które możemy grać za pośrednictwem przeglądarki mamy sporo, ale mało jest wśród nich takich które można by nazwać grami akcji. W wszędobylskich reklamach dystrybutor głośno zachwala Dark Orbit twierdząc iż ta gra spełnia owe dwa warunki i do tego jest w pełni darmowa. Spełnia? Ano spełnia. Darmowa? Teoretycznie...
Po przejściu przez niezbyt uciążliwy etap rejestracji i logowania wita nas strona zarządzania kontem. Mamy do wyboru kilka opcji, a wśród nich Hangar gdzie kupujemy uzbrojenie i montujemy na naszym okręcie. A właśnie, okręty. W sumie w grze mamy ich 10 (11 jeśli liczyć specjalną wersję ostatniego krążownika), z zakresu od malutkich myśliwców do wielgachnych (w założeniach) krążowników wojennych. I tu mamy pierwszą wadę gry - kompletny brak jakiegokolwiek balansu między statkami. Droższy statek praktycznie zawsze pokona tańszy statek, a te na końcu drabiny cenowej są po prostu wypaśne pod każdym względem i nie mają praktycznie żadnych wad. No może prócz prędkości, ale po zamontowaniu kompletu najlepszych silników nawet najpowolniejszy pancernik dogoni i rozszarpie na kawałki tańszego myśliwca. Przykładem jest Goliat - najdroższy i najsilnieszy statek w grze. W zasadzie uber-statek którego każdy musi mieć, co wcale nie oznacza że każdy go MOŻE mieć. Dlaczego? No i tu następna wada gry.
Okazuje się że cała ta reklamowana przez dystrybutora darmowość to jedno wielkie kłamstwo. W grze mamy dwie waluty - kredyty i uridium. W normalnych grach mmo F2P też można spotkać podobny system - główna waluta zdobywana w grze, oraz dodatkowa waluta do kupowania bajerów za prawdziwe pięniądze. Otóż w Dark Orbit... jest na odwrót. Jak można przeczytać w grze, kredyty są walutą dodatkową, a uridium walutą główną. Jak myślicie którą kupujemy za real kasę? Kredyty? (walutę dodatkową) Otóż nie. Proszę państwa, uwaga
Trzymajcie się. Tutaj za prawdziwe pieniądze kupujemy... Walutę główną! O tak! Do wydawania na najlepsze przedmioty w grze! <Śmiech na sali>, a co tam... <RYK na sali>.
Jaki jest tego skutek? Ano taki, że około 60% przedmiotów w grze są dostępne tylko i wyłącznie za uridium (z wyjątkami ale o tym później). Żeby nie było - to są te przedmioty top-tech czyli najlepsze, wśród nich jest także wspomniany wyżej Goliat. Efekt jest taki że jeżeli nie zapłacisz prawdziwymi pieniędzmi, będziesz mógł kupić tylko i wyłącznie słabszy sprzęt. Ciekawostka - jeżeli zostaniesz zestrzelony będziesz musiał... zapłacić 500 uridium za naprawę.(posiadacze kont premium mają naprawę za darmo)
A szczyty absurdu w tej grze jeszcze nie osiągnięte. Dobrotliwi twórcy gry udostępnili w grze, mogłoby się zdawać, furtkę dla tych uboższych bez wypchanego portfela - aukcja. Co to ta aukcja? Jest to miejsce w którym można kupować elitarny sprzęt (czyli ten za uridium) płacąc kredytami. Jako że to aukcja, trzeba ten sprzęt wylicytować - towar powędruje tylko do tego kto zaoferował najwyższą stawkę za dany przedmiot. Zasady są takie - nie widzisz ile wynosi najwyższa oferta za ów przedmiot w danym momencie. Jeżeli oddasz ofertę utracisz pieniądze NAWET JEŻELI NIE PRZEBIJESZ NAJWYŻSZEJ OFERTY. W zasadzie to i dobrze bo jest to pewien system ochrony słabszych graczy, bo bossowie z na wysokich levelach zarabiają tyle że mogliby z łatwością każdego przebić.
I w ten sposób możnaby zdobyć np. Goliata nie płacąc real kasą. "Możnaby"? A no tak. Cały problem tkwi w tym że ceny na aukcjach są przeogromne, więc najpierw należy tą kasiorę zarobić. Czym? Dobrym sprzętem. A skąd ten dobry sprzęt wytrzasnąć? Noo z aukcji... I kółeczko się zamyka. Dodajmy do tego że niemożliwe jest wszelkie przekazywanie kredytów/uridium między graczami więc o pomocy kolegi zapomnij. Genialne! (jest możliwe jedynie wypłacenie kredytów z kas klanowych członkom klanu).
A jak wygląda sama rozgrywka? Szczerze mówiąc... marnie. Coś ta cała gra akcji ognia nie ma. Z arsenału mamy do wyboru lasery (z kilkoma rodzajami amunicji), rakiety (parę rodzajów, różnią się jedynie siłą) i miny. Nic więcej. W najnowszej wersji doszły też tak zwane Smart Bomby ale z tego co wiem to są to po prostu takie silniejsze miny.
Cała walka sprowadza się do kliknięcia na przeciwniku i naciśnięciu przycisku ataku, ewentualnie co jakiś czas można nacisnąć spację by odpalić rakiety. A nasz statek już sam będzie naparzał do przeciwnika z laserów i naszym zadaniem jest tylko się poruszać (dopóki jesteśmy w zasięgu rażenia przeciwnika, poruszanie się nie zmienia NIC). Pojedynek zawsze wygra ten kto ma lepszy ekwipunek. Żadnego celowania, żadnego wymijania, żadnych uników. Gdzie ta cała akcja? Może, jak przystało na MMO, są tu jakieś skille? Statystyki? Umiejętności? Nie ma. Nic z tych rzeczy. Po prostu klikasz na przeciwnika, strzelasz i czekasz na werdykt, kto ma lepszy sprzęt, ty czy przeciwnik.
Dźwięk? Porażka. Cała oprawa dźwiękowa składa się z kilku(nastu/dziesięciu) sampli dźwiękowych. Odgłosy laserów przypominają dźwięki wydawane przez zabawki dla dzieci. O muzyce nie ma co mówić bo leci w kółko jedna i ta sama krótka ścieżka, więc prędzej czy później każdy zdrowy człowiek ją wyłączy. No może oprócz masochistów lub ludzi głuchych lub bez karty dźwiękowej.
O grafice też nie za wiele można powiedzieć. Tak jak już wspomniałem na początku - o żadnej trójwymiarowości nie ma mowy.
Płaskie 2D. Efektami specjalnymi też się zbytnio nie ma co chwalić.
Mógłbym jeszcze się przyczepić do kiepskiej optymalizacji gry, ale już zostało to naprawione (w miarę) w nowych wersjach gry więc dajmy spokój.
Podsumowując. Za darmo, czemu nie, byłaby to nawet znośna gra (na krótką metę). Nie miałbym żadnych zarzutów gdyby byłaby to RZECZYWIŚCIE zwykła gra z systemem F2P (innymi słowy darmowa) z drobnymi bajerami do kupienia za złote. Ale, na litość boską, jak mam nie narzekać kiedy dystrybutor kłamie w żywe oczy, za przeproszeniem chrzaniąc od rzeczy o darmowości, a cały ten tort powstał od biszkoptu po wisienkę pod wielgachnym szyldem KOMERCHA? Czyli tak, za darmo można, ale za takie pieniądze jakie trzeba w to włożyć - ODRADZAM! Bo to jedna wielka
KASZANA przez duże K.