porzucony pies na rutkach
Re: porzucony pies na rutkach
Piter - sprawdzałem to już wcześniej i było dokładnie tak jak mówisz. Denerwowałem się, że system nie chce mi wysłać wiadomości. Czyli wychodzi na to, że odbiorca musi najpierw odebrać wiadomość, żeby nadawca mógł ją wysłać? Niesamowite, to jak podróże w czasie;)
Re: porzucony pies na rutkach
rrr nie zauważyłam Twojej wiadomości, więc przepraszam . Odpiszę Ci wieczorem jak już będę miała więcej czasu. Jeśli chodzi o wirtualne imię to bardzo fajny pomysł. Jakieś propozycje ? Ja mogę powiedzieć, że dokarmiając go od piątku do poniedziałku, zauważyłam, że stał się jakby bardziej ufny. Chodził za mną po parku, ale w znacznej odległości chowając się za drzewami. Trochę to śmiesznie wyglądało . Niestety nadal nie pozwala mi podejść bliżej i dać się pogłaskać. Wiem, że właśnie ze względu na to może być problem ze znalezieniem mu nowego właściciela.
Re: porzucony pies na rutkach
hehe rrr no nie do końca jest to jak podróż w czasie
Na NK gdy wyślesz wiadomość to jak dobrze kojarzę jest jakaś koperta która zmienia się gdy odbiorca przeczyta wiadomość. Tu zamiast koperty są katalogi "do wysłania".
ona26 a jak już któryś dzień nie mogę trafić na pieska
Wracając jeszcze do imienia.... ja proponuję identycznie jak bohater starej bajki "REKSIO"
Na NK gdy wyślesz wiadomość to jak dobrze kojarzę jest jakaś koperta która zmienia się gdy odbiorca przeczyta wiadomość. Tu zamiast koperty są katalogi "do wysłania".
ona26 a jak już któryś dzień nie mogę trafić na pieska
Wracając jeszcze do imienia.... ja proponuję identycznie jak bohater starej bajki "REKSIO"
Re: porzucony pies na rutkach
ja mialam dzis szczęscie, spotkałam naszego pieska, bawił sie z innymi pieskiem, wygladali na szczesliwych
Piter a jak to suczka to co Reksiowa
Piter a jak to suczka to co Reksiowa
Re: porzucony pies na rutkach
A może Łatek lub Łatkowa . Zuzka lepiej, żeby to był piesek, a nie suczka, bo wtedy będą szczeniaki .
Ja byłam w poniedziałek, ale go nie spotkałam. Zostawiłam mu jedzenie i picie w tym miejscu w którym ktoś z Was też mu zostawia. Widziałam, że ma już nawet swoją miskę . Udało mi się podjechać też dziś, ale z racji tego, że nie widuje go już tak często piesek znów ode mnie ucieka.
Ja byłam w poniedziałek, ale go nie spotkałam. Zostawiłam mu jedzenie i picie w tym miejscu w którym ktoś z Was też mu zostawia. Widziałam, że ma już nawet swoją miskę . Udało mi się podjechać też dziś, ale z racji tego, że nie widuje go już tak często piesek znów ode mnie ucieka.
Re: porzucony pies na rutkach
Dziewczyny to na bank piesek bo przy okazji robienia pierwszego zdjęcia widziałem jak zadziera nogę i sika na drzewo.
Łatek - całkiem przyjemnie
Łatek - całkiem przyjemnie
Re: porzucony pies na rutkach
Wie ktoś coś o losach Łatka?
Re: porzucony pies na rutkach
Witaj Piter,
mnie również bardzo interesuje co stało się z "naszym" piskiem, bo też się nim opiekowałam.
Ma ktoś jakieś informacje?
Sama teraz przygarnęłam kolejnego bezdomnego malucha (mały szczeniaczek wyrzucony w lesie:( i mam już 3 takie znajdy . Poza tym opiekuję się trzecim, który również mieszka w lesie. Myśle jednak o założeniu nowego wątku z informajcą o tym zwierzaku. Może ktoś o dobrym sercu przygarnie go.
Edit: ludzie opamiętajcie się i przestańcie wyrzucać zwierzęta, ponieważ skazujecie je na powolną śmierć!!!
Zanim wyrzucicie, zapytajcie, może ktoś znajomy, sąsiad lub nawet ktoś obcy go przygarnie!!!
mnie również bardzo interesuje co stało się z "naszym" piskiem, bo też się nim opiekowałam.
Ma ktoś jakieś informacje?
Sama teraz przygarnęłam kolejnego bezdomnego malucha (mały szczeniaczek wyrzucony w lesie:( i mam już 3 takie znajdy . Poza tym opiekuję się trzecim, który również mieszka w lesie. Myśle jednak o założeniu nowego wątku z informajcą o tym zwierzaku. Może ktoś o dobrym sercu przygarnie go.
Edit: ludzie opamiętajcie się i przestańcie wyrzucać zwierzęta, ponieważ skazujecie je na powolną śmierć!!!
Zanim wyrzucicie, zapytajcie, może ktoś znajomy, sąsiad lub nawet ktoś obcy go przygarnie!!!
Re: porzucony pies na rutkach
pomocy dla psa w rynku jego opiekunka zmarla piesek wabi sie gucio nie ma jednej nogi ja nie moge go do siebie wziac jestem chora i stara prosze niech ktos mu pomoze
Re: porzucony pies na rutkach
proszę niech ktoś pomoże pieskowi z płońskiego rynku,wabi się gucio,jest w czarno-biały,nie ma tylnej łapy,jak by mało los mu dokuczył zmarła jego opiekunka która też go przygarnęła gdyż był bezdomny.serce się kraje patrząc na gucia,jak zagląda ludziom w oczy co niektórzy odpłacają mu to kopniakami, jestem bezradna ,gdyż sama jestem chora i stara potrzebuję pomocy bliskich, nie jestem zwolenniczką oddawania naszych mniejszych braci do schroniska ,lecz w przypadku gucia los jego byłby łaskawszy, proszę pomóżcie
Re: porzucony pies na rutkach
zgadzam się z Pepe znajomy myśliwy rozwiąże problem pieska
Re: porzucony pies na rutkach
przepraszam,że zapytam cię neo czy jak byłeś mały wyrywałeś skrzydełka pszczołom
-
- Podobne tematy
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Ostatni post