humor przez duże "h" ;)
: 2007-11-21, 23:15
LEKCJA PIERWSZA.
Maz idzie pod prysznic, spod którego chwilę wczesniej wyszła
żona.
Nagle dzwoni dzwonek od drzwi. Po kilku sekundach sprzeczki o
to, kto powinien otworzyć, żona poddaje się, cia�niej zawija ręcznik i biegnie
po schodach na dół. Kiedy otwiera drzwi, widzi, że to sasiad z
naprzeciwka. Zanim zdazyła cokolwiek powiedzieć, sasiad składa
jej propozycje: da jej 1000zł, jesli odwinie ręcznik i rzuci go na
podłogę. Żona po chwilowym namysle zgadza się, pozbywa się ręcznika i staje przed sasiadem kompletnie naga. Sasiad po kilku sekundach daje jej pieniedze i odchodzi bez słowa. Zdziwiona, ale uradowana zarobkiem, owija się ręcznikiem, wraca do łazienki, żeby dokończyć suszenie włosów. Maż pyta:
-- Kto to był?
Sasiad.
-- A oddał może w końcu mojego tysiaka?
Morał: Jesli będziesz dzielił się ze swoimi akcjonariuszami ważnymi
informacjami na temat kredytów, wierzytelnosci i ryzyka, możesz zapobiec zbędnym wydatkom.
LEKCJA DRUGA.
Jedzie ksiadz samochodem, nagle zauważył na poboczu zakonnicę.
Zatrzymał i zaproponował, że ja podwiezie.
Zakonnica zgodziła się. Kiedy wsiadła, założyła nogę na nogę,
co spowodowało odchylenie się poły sukni, pod która ksiadz
zobaczył wspaniała nóżkę. Niestety, ponieważ co chwila zerkał, prawie
doprowadził do wypadku. Kiedy odzyskał panowanie nad samochodem,
postanowił spróbować szczęecia -- położył dłoń na kolanie zakonnicy.
Ta spojrzała na niego i zapytała:
-- Ojcze, czy pamiętasz psalm 42?
Ksiadz zawstydził się, ale zabrał rękę i przeprosił.
Jednak mimo wszystko ciagle zerkał. Po chwili, pod pretekstem zmiany
biegu, znów jego dłoń spoczęła na jej kolanie. Zakonnica znów zapytała:
-- Ojcze, czy pamiętasz psalm 42?
Ksiadz ponownie przeprosił -- "przepraszam siostro, ciało jest słabe"
i zabrał rękę. Kiedy dojechali na miejsce, ksiadz szybko pobiegł do
swojego pokoju, otworzył Biblię i poszukał psalmu 42. Po chwili
znalazł i jego wzrok padł na słowa:
"Jak łania pragnie wody ze strumieni, tak dusza moja pragnie Ciebie,Boże! "
Morał: Badz dobrze poinformowany w dziedzinach dotyczacych
swojej pracy, bo inaczej możesz przegapić niezła okazję.
LEKCJA TRZECIA.
Przeważnie pracownicy najniższego szczebla grają w piłkę nożną.
Menedżerzy sredniego szczebla wola tenis, samo szefostwo zaś
gra tylko w golfa.
Morał: W miarę jak wspinasz się po korporacyjnej drabinie,
twoje kulki się zmiejszaja. Pamiętaj o tym!
LEKCJA CZWARTA.
Sprzedawca, zaopatrzeniowiec i ich szef znalezli stara lampę oliwna.
Jak zwykle przy takim znalezisku, okazało się, że jest w niej
dzin, który obiecał spełnić im po jednym życzeniu. Pierwszy wyrwał sie sprzedawca:
-- Chciałbym być na Wyspach Bahama, pływać scigaczami, bez
trosk, bez problemów o nic.
Puf -- znikł. Następny był zaopatrzeniowiec:
-- Chcę być na Hawajach, leżeć na leżaku, być masowanym przez moja
osobista masażystkę, z nieskończonym zapasem pinacolady pod
ręka
Puf -- znikł. Przyszła kolej na życzenie szefa.
-- A ja chcę, żeby ta dwójka była w biurze za pół godziny.
Morał: Zawsze czekaj, zanim szef nie powie swojego.
Maz idzie pod prysznic, spod którego chwilę wczesniej wyszła
żona.
Nagle dzwoni dzwonek od drzwi. Po kilku sekundach sprzeczki o
to, kto powinien otworzyć, żona poddaje się, cia�niej zawija ręcznik i biegnie
po schodach na dół. Kiedy otwiera drzwi, widzi, że to sasiad z
naprzeciwka. Zanim zdazyła cokolwiek powiedzieć, sasiad składa
jej propozycje: da jej 1000zł, jesli odwinie ręcznik i rzuci go na
podłogę. Żona po chwilowym namysle zgadza się, pozbywa się ręcznika i staje przed sasiadem kompletnie naga. Sasiad po kilku sekundach daje jej pieniedze i odchodzi bez słowa. Zdziwiona, ale uradowana zarobkiem, owija się ręcznikiem, wraca do łazienki, żeby dokończyć suszenie włosów. Maż pyta:
-- Kto to był?
Sasiad.
-- A oddał może w końcu mojego tysiaka?
Morał: Jesli będziesz dzielił się ze swoimi akcjonariuszami ważnymi
informacjami na temat kredytów, wierzytelnosci i ryzyka, możesz zapobiec zbędnym wydatkom.
LEKCJA DRUGA.
Jedzie ksiadz samochodem, nagle zauważył na poboczu zakonnicę.
Zatrzymał i zaproponował, że ja podwiezie.
Zakonnica zgodziła się. Kiedy wsiadła, założyła nogę na nogę,
co spowodowało odchylenie się poły sukni, pod która ksiadz
zobaczył wspaniała nóżkę. Niestety, ponieważ co chwila zerkał, prawie
doprowadził do wypadku. Kiedy odzyskał panowanie nad samochodem,
postanowił spróbować szczęecia -- położył dłoń na kolanie zakonnicy.
Ta spojrzała na niego i zapytała:
-- Ojcze, czy pamiętasz psalm 42?
Ksiadz zawstydził się, ale zabrał rękę i przeprosił.
Jednak mimo wszystko ciagle zerkał. Po chwili, pod pretekstem zmiany
biegu, znów jego dłoń spoczęła na jej kolanie. Zakonnica znów zapytała:
-- Ojcze, czy pamiętasz psalm 42?
Ksiadz ponownie przeprosił -- "przepraszam siostro, ciało jest słabe"
i zabrał rękę. Kiedy dojechali na miejsce, ksiadz szybko pobiegł do
swojego pokoju, otworzył Biblię i poszukał psalmu 42. Po chwili
znalazł i jego wzrok padł na słowa:
"Jak łania pragnie wody ze strumieni, tak dusza moja pragnie Ciebie,Boże! "
Morał: Badz dobrze poinformowany w dziedzinach dotyczacych
swojej pracy, bo inaczej możesz przegapić niezła okazję.
LEKCJA TRZECIA.
Przeważnie pracownicy najniższego szczebla grają w piłkę nożną.
Menedżerzy sredniego szczebla wola tenis, samo szefostwo zaś
gra tylko w golfa.
Morał: W miarę jak wspinasz się po korporacyjnej drabinie,
twoje kulki się zmiejszaja. Pamiętaj o tym!
LEKCJA CZWARTA.
Sprzedawca, zaopatrzeniowiec i ich szef znalezli stara lampę oliwna.
Jak zwykle przy takim znalezisku, okazało się, że jest w niej
dzin, który obiecał spełnić im po jednym życzeniu. Pierwszy wyrwał sie sprzedawca:
-- Chciałbym być na Wyspach Bahama, pływać scigaczami, bez
trosk, bez problemów o nic.
Puf -- znikł. Następny był zaopatrzeniowiec:
-- Chcę być na Hawajach, leżeć na leżaku, być masowanym przez moja
osobista masażystkę, z nieskończonym zapasem pinacolady pod
ręka
Puf -- znikł. Przyszła kolej na życzenie szefa.
-- A ja chcę, żeby ta dwójka była w biurze za pół godziny.
Morał: Zawsze czekaj, zanim szef nie powie swojego.