Jajecznica - cała prawda...

Podgląd:


Odpowiedz

Emotikony
:) :( ;) :] :P :[ :zawstydzony: :padam: :chytry: :cool: :dobani: :ok: :krzeslem: :lol:
Wyświetl więcej emotikon

BBCode włączony
[Img] włączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Jajecznica - cała prawda...

Re: Jajecznica - cała prawda...

autor: Agi5gt4 » 2024-04-21, 21:17

czym najlepiej ją doprawić?
-
Dentysta warszawa
DentalCare32
Ulica: Zwycięzców 32
Kod pocztowy: 03-938
Miasto: Warszawa
NIP: 5272579695
REGON: 146384131
Adres e-mail: kontakt@dentalcare32.pl
Telefon kontaktowy: 602127974

Re: Jajecznica - cała prawda...

autor: Agfhg32 » 2024-03-02, 16:15

jakie dodatki dajecie najczęściej?
-
ciepły montaż okna

Re: Jajecznica - cała prawda...

autor: Og3gw22 » 2024-02-21, 08:58

jakie warzywa warto dodać do niego?

autor: dazgo » 2007-01-25, 09:19

Z pomidorkiem, szczypiorkiem i cebulą - mniam, niebo w gębie. Mała rzecz a cieszy - aż się chce powiedzieć. ;)

autor: trader » 2007-01-23, 21:21

Dla mnie kwintesencją smaku jajecznicy jest ta robiona na maśle. Owszem, lubię na boczku, kiełbasce, z grzybami leśnymi, etc. IMHO te dodatki nadają potrawie swój smak.

No i faktycznie, nie ma jak w sobotę na śniadanie :-)

autor: dazgo » 2007-01-23, 19:04

eh - trzeba szukać w jedzeniu głębszego sensu - wtedy nabiera ono innego znaczenia, nie mówiąc o smaku...

autor: Gość » 2007-01-23, 12:53

Chej marzycielu! Wróć z obłoków do realiów.
A co sądzisz o tym posiłku sporządzonym na wędzonym boczku /plasterki/? ? ?
Bo ja twirdzę: palce lizać!!!
Pora roku i doby oraz atmosfera nie jest taka istotna.

Jajecznica - cała prawda...

autor: dazgo » 2007-01-06, 22:52

Jajecznica z kiełbasą, tylko o poranku ( w innych porach dnia ma zupełnie inny, ciężki smak) smakuje niczym boski posiłek, który przypadkowo znalazł się na naszym stole.

Stół.

Stół musi stać w cieniu drzewa, koniecznie zaścielony pachnącym obrusem, który ma łagodnie witać nas po nocy. Na stole w przypadkowym nieładzie owoce, ćwiartki pomidorów na dużym półmisku, sok pomarańczowy i koniecznie kawa, mocna, aromatyczna, czarna, najlepiej z ekspresu, każda inna to świętokradztwo. Świeże bułki pachnące wiejską piekarnią z grubą warstwą masła, zimnego, kremowego... Kwintesencja śniadania.
Do takiego śniadania wstajemy oczywiście w szlafroku (w jego fałdach lubią się ukrywać przyjemne sny), prosto z łóżka, aby smak kawy łagodnie budził nas z rozmarzenia, a zapach jajek powodował szybsze bicie serca.

Słońce.

Ideałem jest śniadanie na świeżym powietrzu w letni wczesny poranek, gdy słońce powolutku dopiero zaczyna pieścić ziemię. Dookoła unosi się aromat letniej kanikuły, wraz z całą orkiestrą owadów i ptaków. Tylko w takiej scenerii i tylko o takiej porze spotkać można niepowtarzalny chłodny zefirek, który wplątuje się nam we włosy i głaszcze nas niczym troskliwa matka swoje dziecko po twarzy. Tylko wtedy przez malutką chwilkę mamy wrażenie, że złapaliśmy pana Boga za nogi, a może nawet za kolana.

Zapach.

Jest, wreszcie się pojawia. Żółta wyspa na białym talerzu posypana świeżutkim, zielonym szczypiorkiem. Jeszcze dymi, delikatnie dzieląc się ze światem swym cudownym aromatem.
Zapach dzieciństwa, lenistwa, wakacji i wsi, a to wszystko na jednym talerzu- mmm.

Ten maleńki ułamek sekundy, w nieskończonym ruchu świata kończy się wraz z coraz bardziej narastającym zgiełkiem dnia, kiedy to rozbudzone słońce zaczyna być coraz bardziej nachalne w swej gorącej dobroci. Jajecznica jednak zostaje w pamięci, aż do obiadu, gdy orkiestra świata gra już swoje wielkie oratorium.

Na górę